back to top
wtorek, 3 grudnia, 2024
spot_img
More

    Najnowsze

    Antyuchodźczy wpis dziennikarza. Czy kryje się za tym Kreml?

    Gdy przychodzą głupoty do głowy nam, to można liczyć na trzeźwy osąd naszej Naczelnej. Można sobie śmieszkować, ale nie ze wszystkiego. Można podawać niesprawdzone informacje, ale są granice, których przekraczać nie wolno. Zwłaszcza obecnie, gdy za granicami naszego kraju trwa otwarty konflikt zbrojny, a Polacy wyciągają pomocną dłoń do uchodźców zza naszej wschodnie granicy.

    Nad redaktorem Łukaszem Warzechą nie zapanował ani szef Salonu 24, gdzie publikuje dziennikarz, ani naczelny „Do Rzeczy”, którego jest członkiem zespołu redakcyjnego. W związku z tym Łukasz Warzecha na twitterowym koncie publikuje antychudźczy wpis. „Mam prośbę. Dostałem właśnie drugi, konkretny sygnał, że wychowankowie domu dziecka, którzy mieli prawo przebywać w nim po ukończeniu 18 lat, jeśli się uczą, dostali dwa tygodnie na opuszczenie placówki, bo trzeba tam zrobić miejsce dla dzieci z Ukrainy.” Zapytany przez jednego z obserwujących jego konto, o który Dom Dziecka chodzi?, Warzecha odpowiada: „Dopóki informacji nie potwierdzę, nie będę podawał szczegółów”.

    Tak się rodzą plotki i tak są rozpowszechniane. Jeśli wychodzą spod pióra dziennikarza mogą być opiniotwórcze. Nikt nie zatrzymał pióra Warzechy, który chce społeczeństwo polskie nastawić wrogo do uchodźców. Szczęściem tym razem społeczeństwo się nie nabrało. W odpowiedzi do postu Warzechy internauci dają odpór plotce Warzechy. Michał Janczura dziennikarz TOK FM pisze: „To jest różnica między dziennikarzem, a „zawodowym komentatorem”. Coś tam usłyszał, ale nie wie co. Chce zrobić zamieszanie, ale nie ma dowodów. Po pierwsze więc: nie ma czegoś takiego jak „domy dziecka”. Po drugie: proponuję zerknąć w przepisy, a potem opowiadać głupstwa. Ok?”. Anna Maria Żukowska posłanka Lewicy odpowiada dziennikarzowi „Do Rzeczy”: „Sieje Pan antyuchodźczą dezinformację pod dyktando Kremla czy też z własnej, nieprzymuszonej, inicjatywy?”. Inny internauta dodaje: „Mam prośbę. Dostałem właśnie kolejny, konkretny sygnał, że jeden z redaktorów-wolnościowców jest opłacany przez rosyjskie służby. Chcę ustalić skalę tego zjawiska. Dopóki nie potwierdzę informacji, nie będę podawał szczegółów.”.

    W Redakcji Cebuli redaktor Warzecha dostałby od Naczelnej w ucho i nakaz przeproszenia tych, którzy jego brednie przeczytali. Co zrobią naczelni Warzechy?

    Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.

    źródło: twitter.com

    photo:

    Najnowsze

    spot_imgspot_img

    Nie przegap