To nawet ponad nasze poczucie humoru. Bronienie Sikorskiego przez polityków Platformy Obywatelskiej i jej przydupasów, to skandal jaki się nawet największym filozofom nie śnił. Zamiast milczeć wolą wzbudzać w ludziach niechęć do polityków, bo zachowanie Sikorskiego etycznie nie da się w żaden sposób obronić. Ta obrona jest dalece posunięta i jej argumenty śmieszne i straszne. Na przykład Tomasz Lis pisze na TT: „Sikorskiemu nigdy nie wybaczą dworku, Oxfordu, wpływowej żony, płynnego angielskiego i zagranicznych kontaktów. To w sumie mało oryginalna historia o strasznej polskiej zawiści”. Zwłaszcza tej wpływowej żony ludzie Sikorskiemu zazdroszczą.
Cieszy jednak trzeźwy osad sprawy przez części polityków opozycji, którzy nie są sterowani przez Donalda Tuska i jego świtę. Adrian Zandberg na TT napisał: „Nie wiem, jak można łączyć „walkę o demokrację” z braniem kasy od szejków. Emiraty to państwo autorytarne, nie uznające wolności słowa, uwikłane w brudną wojnę jemeńską Pan europoseł zamknął sobie drogę do przyszłego rządu. Polski minister nie może widnieć na takiej liście płac”. W podobnym duchu pisze Maciej Gdula: „Nawet udział w konferencji organizowanej przez Emiraty Arabskie uważałbym za wątpliwy, a co dopiero członkostwo w radzie finansowanej przez szejków. Trudno brać pieniądze od autorytarnych władców i jednocześnie bronić polskiej demokracji”. Słusznie zauważa także posłanka Anna Maria Żukowska: „Przepraszam, ale to nie jest w porządku, żeby czynni posłowie czy eurodeputowani jednych państw przyjmowali korzyści i pensje od rządów innych państw. Skoro Sikorski doradzał ZEA przed swoją elekcją do PE, to na czas sprawowania mandatu powinien tę działalność zawiesić.”
Pan Donald Tusk nie przekona ani nas ani części polityków opozycji, broniąc Sikorskiego, bo ten płacił podatki. Podatki z brudnych pieniędzy nie zwrócą twarzy Sikorskiemu i jego wpływowej żonie.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com
photo: twitter.com
