Patrząc na zdjęcie z zielonymi warszawskimi trawnikami, które zamieścił w mediach społecznościowych mer Warszawy Rafał Trzaskowski, przychodzi nam na myśl pastwisko, na którym pasa się barany. Te barany, to oczywiście warszawiacy, którzy tuczą się niewielkimi inwestycjami Trzaskowskiego. Cieszą się, że Trzaskowski funduje im trawniki, zapominając, ze wcześniej wyciął drzewa. Cieszą się bylejakością, nie zauważając, że obok tych piennych trawniczków w jezdniach są dziury, które mogą wpłynąć na bezpieczeństwo jazdy warszawskich kierowców.
Trzaskowski jest por oko. Pamiętamy jeszcze strefę relaksu, składająca się z ławek ustawianych z palet na Placu Bankowym. Podobnie może być z tymi trawniczkami, które zachwala Trzaskowski. Trawniczki są, ale mogą z nich korzystać wyłącznie tramwaje, które będą się po nich poruszały. Nam zwykłym Warszawiakom pozostają dziury w jezdni, które dadzą nam namiastkę rajdu Paryż-Dakar.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com
photo: domena publiczna/twitter.com