back to top
środa, 4 grudnia, 2024
spot_img
More

    Najnowsze

    Hipokryci

    Jesteśmy leniwi i nie chce nam się szukać w internetowej przestrzeni zarobków gwiazd i zarządów koncernów medialnych. Pewnie długo szukać byśmy nie musieli, ale dzisiaj mamy inne plany na zagospodarowanie czasu. Czeka Netflix, skoki narciarskie, tenis i biathlon i to są priorytety. Gaże te pewnie nie są małe, a najpewniej takie, o których przeciętnemu Polakowi się nawet nie śni. Stąd zapewne protest przeciwko opodatkowaniu reklam.

    Zanim jednak gwiazdą mediów komercyjnych się zostanie i będzie się inkasowało te cztery zera po przecinku, trzeba poddać się katorżniczej pracy. Dla adepta sztuki dziennikarskiej w TVN stałego etatu nie ma. Są jednak wymagania. Milutki pracodawca TVN poszukuje obecnie pracowników, ale na „śmieciówkę”. Wymagania względem pracownika to: redagowanie tekstów na kanały TVN GRUPY Discovery, partnerskie oraz na social media: FB, Instagram TikTok, współpraca z montażystą, przygotowanie i publikowanie materiałów video w serwisach internetowych, obsługa social mediów programów, realizacja materiałów video i zdjęć z planów zdjęciowych i konferencji. Oczekuje się od nieboraka roku doświadczenia w pracy na podobnym stanowisku. Wśród oczekiwań brakuje nam jednego. A mianowicie tego, że od dziennikarza oczekuje się ponadto pracy 24 godziny na dobę i braku życia prywatnego.

    Na co idą pieniądze z reklam emitowanych w TVN nie wiemy. Zapewne nie na pensje dla przeciętnego dziennikarza. Nie tylko my zauważyliśmy tę paranoję. Ogłoszenie zwróciło uwagę także Związku Zawodowego Dziennikarzy, który napisał w swoim komunikacie na fb: „Wczoraj wyraziliśmy poparcie dla akcji Media bez wyboru. Dziś TVN ogłasza, że szuka pracownika na śmieciówkę. Od redaktora serwisów internetowych i social mediów firma wymaga wszechstronnych umiejętności: ma pisać, redagować, fotografować, kręcić filmy i siedzieć po uszy na TikToku, Facebooku i Instagramie. I koniecznie ma mieć rok doświadczenia w CV” i dodają „W 2019 r. TVN zarobił na czysto 540 mln zł i jest – jak się chwali – „największą prywatną grupą medialną w Polsce, która jest częścią amerykańskiego koncernu mediowego Discovery”. W tym samym czasie na portalach wiszą oferty pracy w TVP i dziennikach Polska Press, przyjętej właśnie przez Orlen. W przeciwieństwie do TVN Jacek Kurski i Daniel Obajtek oferują zazwyczaj dziennikarzom umowę o pracę”. Na koniec związkowcy zadają pytanie, które obnaża hipokryzję TVN: “Jak pracownicy mediów mają być solidarni z właścicielami prywatnych mediów uważających się za wolne i demokratyczne, skoro gwiazdom i zarządom wypłaca się bajońskie sumy, a pracownikom zostawia się cywilnoprawne ochłapy? Jeśli największa grupa medialna w kraju nie jest w stanie zapewnić pracownikom stabilnego zatrudnienia, to jak chcecie – zarządzie TVN – obronić wolne media, pluralizm, demokrację? Czy potraficie obronić cokolwiek poza premiami dla garstki siedzącej na szczycie piramidy płac?”.

    Podobna sytuacja w Agorze, wydającej Gazetę Wyborczą. W grudniu zarząd spółki Agora zaproponował związkom zawodowym działającym przy spółce obniżkę zakładowego funduszu socjalnego, by znaleźć oszczędności. W odpowiedzi związki zaproponowały obniżkę uposażeń zarządu spółki do wysokości pensji premiera, czyli 15 000 PLN. Czteroosobowy zarząd w 2019 roku zarobił 4,7 miliona PLN. Średnio to 1.175 000 na łebka. Przy pensji premiera roczne wynagrodzenie wynosiło by 180 000 PLN. Ta suma jednak dla zarządu Agory jest uwłaczająca. Nie ważne, że jej dziennikarze, zwłaszcza Ci z terenu zarabiają najniższą krajową. Oni sobie swojej kasy wydrzeć nie dadzą.

    Nie dziwi nas zatem wątpliwość, którą na twitterowym koncie wyraził Roman Giertych: „Popieram protest mediów. Mają rację. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że o swój interes media walczą lepiej i skuteczniej niż o sprawy innych grup społecznych.”

    Tych innych grup społecznych nie trzeba daleko szukać. Są to pracownicy TVN i spółki Agora. Tym razem z Giertychem nawet i my się zgodzimy.

    Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.

    źródło: twitter.com, donald.pl, facebook.pl
    photo by:

    Najnowsze

    spot_imgspot_img

    Nie przegap