Depresja dopada wszystkich. Telefony psychiatrów rozgrzane są do czerwoności. No cóż nikt z nas nie spodziewał się zamknięcia w domach. Praca zdalna, która do niedawna była dla nas marzeniem dziś doprowadza nas do szału. No cóż, to jest tylko nasz wydumany problem. Przecież to nie my siedzący teraz przed ekranami naszych komputerów i niekoniecznie pracując, a bardziej wymyślając co by tu jeszcze obejrzeć, aby poprawić sobie nastrój, kandydujemy w wyścigu do fotela prezydenckiego. Nie nam spadają słupki sondażowe. Nie z nas uczyniono sobie popularną bohaterkę memów, które zalewają wszystkie dostępne portale internetowe.
Dlatego nie dziwimy się pani marszałek Kidawie, że nerwy już puszczają. Postanowiła odreagować na portalu społecznościowym. W emocjonalnym wpisie na twitterowym koncie pisze: „Mam dość Waszych wyborów w epidemii, Waszej żądzy władzy. Pokazuję dziś upokarzanych przez Was ludzi. Zapomnianych w DPS-ach, kobiety tęskniące za dziećmi, młodych zagubionych w Waszym chaosie. Będę to robić codziennie. Niech to będzie symbol Waszego plebiscytu”.
Wzruszyłaby nas zapewne ta historia, gdyby nie fakt, że nasza bohaterka w tych wyborach bierze udział. Zaraz, wróć. Właściwie to my tego nie wiemy, bo pogubiliśmy się we wcześniejszych zeznaniach kandydatki. Załóżmy zatem, że bierze. Zgodzilibyśmy się zatem, że wybory korespondencyjne wszystkich nas pozbawią życia, gdyby nie fakt, że w programie Platformy Obywatelskiej jest wysłanie pocztą maseczek dla wszystkich Polaków. No chyba, że będzie to gołąb pocztowy. Ponadto to niekorzystne oświadczenie ekspertki europejskiego oddziału Światowej Organizacji Zdrowia dr Catherine Smallwood,, która na pytanie PAP o bezpieczeństwo wyborów korespondencyjnych orzekła, że ryzyko transmisji wirusa między osobami za pośrednictwem listów i przesyłek jest niskie. Rozszlochalibyśmy się wspominając heroizm pani marszałek, gdyby nie fakt, że posłowie PiS już dawno wspomagają pracę w DPS-ach m.in. posłanka Gosiewska. Być może pani Małgosia skorzystała z dobrego przykładu? Rozczulili nas Ci młodzi, zagubieni, którzy pewnie teraz siedzą przed TV pobierając edukację i cieszą się, że nie muszą dźwigać ciężkich tornistrów do szkoły, a lekcje trwają nie 45, a 25 minut.
Pani Małgosiu, to już jest syndrom chorobowy. Nasza Naczelna też czasami wytyka nam nasze błędy i wtedy zapadamy na taki stan jak pani. Musimy się wtedy oddać w ręce specjalistów i gdyby była taka potrzeba, to dysponujemy dobrym kontaktem, który chętnie pani udostępnimy.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com
photo by: