„Spadają sondaże KO, więc zaczęło się polowanie na czarownice w poszukiwaniu winnych. Donald Tusk z ambony rozstrzyga to się będzie smażył w piekle. To jeszcze lider polityczny czy już ksiądz Natanek?” – napisał Adam Gomoła rzecznik opolskiej Polska 2050. To zapewne wynik wizyty Tuska na Śląsku, gdzie straszył piekłem partie opozycyjne, które nie chcą wskoczyć do tramwaju zwanego „wspólna lista”.
Ponieważ pod kotłem piekła, o którym mówił Tusk zaczyna dogasać trzeba było poszukać innej formy szantażu. Na kolejnym spotkaniu Tusk straszy solidnymi batami. Kolejnym straszakiem jest sondaż obywatelski, który już zdołali skrytykować wszyscy, którzy na metodologii sondaży i interpretacji ich wyników się znają. Trzeba przyznać, że Tusk stosuje bardzo ciekawą formę zachęty. Nie rozmowa miedzy liderami w zaciszu gabinetów i przedstawianie solidnych argumentów, a straszenie. Zauważyła to m.in. Anna Maria Żukowska z Lewicy, która na Twitterze napisała: „Czyżby pomysłem Platformy Obywatelskiej na utworzenie jednej listy był szantaż obywatelski? Donald Tusk ma numery telefonów do wszystkich liderów ugrupowań opozycyjnych. Zamiast publicznie straszyć, można zadzwonić.”
My się zastanawiamy, czy nie będzie odwrotnie. Jak Tusk wygra wybory, to będziemy mieli piekło w Polsce.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com
photo: twitter.com
