„Krytyka Polityczna”, to taki lewacki organ. Jednak trudno go porównać do „Trybuny Ludu”, która onegdaj przekazywała opinii publicznej poglądy marksistowsko-leninowskie. W organie PZPR często pisało się o pracy. Praca była nadrzędnym dobrem narodu. Cytowano hasła nawiązujące do etosu pracy takie jak: „Z pracy ludzkich rąk rodzi się zawsze dobro narodu”, „Aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej”, „Nasze młodzieżowe zawołanie. Zrobić więcej niż nakazuje obowiązek!” czy „Chwała ludziom dobrej roboty!”.
Nasi dziadkowie i rodzice brali sobie do serca te hasła, choć często z polityką naczelnego organu państwa czyli PZPR nie było im po drodze. Dzieciaki musiały sobie same zarobić na przyjemności. Nie wystarczała skarbonka, która obiegiem przechodziła z rąk do rąk ciotek, wujaszków i dziadków przy okazji święta pociechy. Latorośl zatem w pocie czoła zbierała truskawki, zrywała porzeczki, robiła porządki w zagraconym garażu wujka, kelnerowała na stołówkach Funduszu Wczasów Pracowniczych, a jak się już lekko granice uchyliły, to w południowym słońcu Grecji zrywała pomarańcze i bawełnę w trakcie trwających wakacji. To był taki schemat i nikomu by nie przyszło do głowy go krytykować. Nie krytykowała sama młodzież, bo wypady na plantację, czy korzystanie z nadmorskich plaż przy okazji obsługi FWP była dodatkową przyjemnością, zabawą i sposobem do nawiązania nowych kontaktów.
Dziś będąca młodszym dzieckiem „Trybuny Ludu”, „Krytyka Polityczna” o pracy młodzieży pisze tak: „Praca w wieku nastoletnim może prowadzić do obniżenia aspiracji edukacyjnych, pogorszenia wyników w szkole, wyższej absencji na lekcjach, a nawet nadużywania alkoholu i narkotyków oraz łamania prawa”. Patrzymy na naszych rodzicieli, którzy zarobkowali w czasach młodości i zastanawiamy się. Medycynę i prawo skończyli, ale pewnie zrobili to z obrzydzeniem, bo nie mieli aspiracji. Stopnie na cenzurce pewnie były sfałszowane, bo inaczej szans na edukację powyżej licealnej by nie mieli. Pozostał alkohol i narkotyki, nie zapytamy, czy nadużywali, ale pewnie tak, bo ojciec złamał raz prawo, gdy jechał rowerem bez aktualnej, obowiązującej w tamtych czasach „karty rowerowej”.
Wzorową czytelniczką, pobierającą nauki z „Krytyki Politycznej” jest posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska. Podczas audycji w stacji Polsat, redaktor Gozdyra użyła skrótu myślowego „wynajmie się” nawiązując do pracy młodego pokolenia przy sprzątaniu ogródka sąsiadki. Posłanka Lewicy oburzona tymi słowy przyrównała tę czynność do niewolnictwa. Wynika z tego, że redaktor Gozdyra jest zwolennikiem pracy najemnej, jak najgorszy ekonom, a posłanka Żukowska jest tchnieniem lewicowej wrażliwości. To taki neomarksizm, a Marks się w grobie przewraca.
Trzeba być bardzo ostrożnym i przy ewentualnej potrzebie skorzystania z usług adwokata uważać, by nam się nie wymknęło słowo „wynajęcie”, co najwyżej można pana mecenasa zaprosić do współpracy.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com, polsatnews.pl
photo by: