Marszałka Tomasz Grodzkiego warto czasami posłuchać. On prosto tłumaczy, jak to jest z tym programem Platformy Obywatelskiej i obietnicami już złożonymi przez Donalda Tuska. Teraz trzeba już tylko wydrukować to tłumaczenie i powiesić sobie na ścianie, aby pamiętać na kogo nie oddać głosu w trakcie wyborów.
Pomysł Donalda Tuska podprowadzony od partii Razem o czterodniowym tygodniu pracy, to ten, który prawie nas uwiódł. Wierzyliśmy Tuskowi, mimo, że członkowie jego kółka zainteresowań mieli nieco odmienne zdanie. Chociażby Borys Budka, który w 2018 roku komentując ten sam głoszony przez Adriana Zandberga opatrzył hasztagiem #EkonomiaGłupcze. Do pomysłu nie zapalił się także Paweł Kowal i jeszcze kilku polityków KO obecnie. Marszałek Grodzki zaś dziś w Polsacie tłumaczył zawiłości złożonej przez Tuska obietnicy. „To wymaga odrobiny szerszego wyjaśnienia. Po pierwsze Donald Tusk powiedział, że to będzie pilotaż. Żebyśmy mogli zobaczyć, jak to rozwiązanie będzie się sprawdzać w naszych warunkach” – powiedział Grodzki. Acha, to już rozumiemy. Zatem PO po ewentualnych wygranych wyborach wprowadzi 4 dniowy tydzień pracy, po dwóch tygodniach uzna, że się nie sprawdza i wróci do starego początku. Ale obietnica wyborcza będzie spełniona,
Grodzki wypowiedział się też na temat emerytur. Wg marszałka emerytom nie potrzebna jest ani 13, ani 14 emerytura. Wg Grodzkiego emerytom jest potrzebna 12 emerytura. Tu mniemamy, że jak się ten program 4 dniowego dnia pracy sprawdzi, to rok się skróci do jedenastu miesięcy, a wtedy emerytom dodatkowo się wypłaci 12 emeryturę.
Dziękujemy panie Grodzki. Już wieszamy program PO na makatce, aby pamiętać i aby rączka nam się przy urnach nie omsknęła.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: polsatnews
photo: