Podczas wczorajszego Zgromadzenia Narodowego z naszymi parlamentarzystami połączył się zdalnie współczesny bohater, wielki mąż stanu, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Już po słowach powitania można było stwierdzić, kto tak naprawdę jest prawdziwym wsparciem dla walczącej Ukrainy. Zełenski witał bowiem swojego przyjaciela Andrzeja, a mowa była o naszym prezydencie Andrzeju Dudzie.
Prezydent Zełenski swój 10 minutowy speech rozpoczął od trudnej drogi, którą przebyły oba państwa, by dziś stać się dla siebie siostrami i braćmi. 24 lutego nad ranem Prezydent Ukrainy nie miał wątpliwości, kto nie zostawi jego kraju bez pomocy. To byli Polacy. 24 lutego skończyły się wszelkie animozje pomiędzy narodami polskim i ukraińskim. Zełenski cytował słowa Św. Jana Pawła II, ś. p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i dał sygnał, że katastrofa smoleńska, to nie było przypadkowe zderzenie z wątłą brzozą. „Wiemy co oznaczało dla Was milczenie tych, którzy wszystko to wiedzieli dokładnie, ale cały czas oglądali się na naszego sąsiada (Federacja Rosyjska-przyp. red.)”. Te słowa Zełenskiego sprawiły, że dziś na twitterowych kontach można było przeczytać takie słowa: „uwierzyłam w brzozę i zostałam oszukana” – napisała jedna z internautek.
Prezydent Duda codziennie wieczorem dzwoni do swojego przyjaciela Prezydenta Zełenskiego. Zapewnia o pomocy i braterstwie. Dziś wiemy, że Polacy pomogli ogromnej rzeszy uchodźców, ale jaka jest faktyczna pomoc i w jakim obszarze dowiemy się już po zakończeniu konfliktu, bo jest to zapewne informacja, której upubliczniać nie można.
