Coraz trudniej ogląda się obrazki z Ukrainy ogarniętej wojną. Rozsądek mówi, aby nie śledzić publikatorów, które donoszą o skutkach wojny w Ukrainie, a i tak nie jesteśmy w stanie się powstrzymać. Patrząc na cierpienie ludzi, na zniszczone miasta, na ostrzeliwane konwoje humanitarne narasta w człowieku wściekłość. Wściekłość staje się jeszcze większa, gdy przez przypadek nasza uwaga skupia się na śledzeniu TVN24 i ich wsłucha się w rozważania ich pseudo ekspertów.
Byłego korespondenta TVN w Rosji Andrzeja Zauchę odwołano z Moskwy chyba tylko po to, by przekonywał widzów TVN24 do powolnego rozbioru Ukrainy. Zaucha razem z drugim ekspertem Juraszem zrobili materiał, z którego wynikało, że oddanie Rosji kawałka Ukrainy byłoby wskazanym posunięciem, aby zakończyć konflikt. Miejmy nadzieję, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie śledzi tego polskiego kanału, bo cała jego deklarowana przyjaźń do narodu polskiego pękła by, jak bańka mydlana.
Niestety nie tylko TVN24 ma problem z doborem gości. Gościem Polsat News był Ryszard Schnepf, były polski ambasador w USA (2012-2016). Ten przekonywał na łamach Polsatu, że zakup myśliwców amerykańskich był gorszy pomysłem, niż gdyby polska armia weszła w posiadanie rosyjskich samolotów Su-55. Może Polska powinna jeszcze zakupić rosyjskie czołgi, najlepiej te, które już zaznaczone są literą „Z” i naznaczone ukraińską krwią. Ten sam pan wypowiadał się także na łamach Newsweeka na temat zamieszania z polskimi mig-ami. Tę wypowiedź celnie skomentował jeden z użytkowników Twittera. „Newsweek Polska ocenia, że pozostawienie myśliwców MIG-29 do dyspozycji Amerykanów było miłym gestem, ale dla Putina. Jaki ekspert tak ocenia? Ryszard Schnepf, ambasador PL z czasów Tuska, resortowe dziecko z ubeckiej rodziny, znany ze szczucia na Polskę. Głos Newsweek Polska.” – napisał internauta.
Możemy pozostać tylko z nadzieją, że redaktor Zaucha zostanie w najbliższym czasie korespondentem TVN24 na Wyspach Zielone Przylądka, a Schnepf ambasadorem Rosji w najodleglejszym kraju.