Zaczynamy kampanię wyborczą. Politycy pretendujący do najwyższego urzędu w Polsce prześcigają się m.in w sztuce konwersacji. A że „Polacy nie gęsi i swój język mają”, Robert Biedroń do swojego przyszłego elektoratu zaapelował na Tweeterze w ich rodzimym języku. A zatem czytamy: „Gwarantuję jak tu stoję, że slonsko godka uzyska status języka regionalnego. I pamiętajcie , Śniegi tają, Jor idzie, Robert Pieronie musisz, a my Ci pomogymy! @ (tu pada hasztag pomocnika kandydata Biedronia) w Katowicach”.
Jak widać, wraz z urzędem polityk ewoluuje od języka kaszebskiego do śląskiej godki. Polska jako żywo od lat od morza do Śląska . Problemem jest jednak brak zrozumienia elektoratu dla poligloty Biedronia. A zatem „uderz w stół, a nożyce się odezwą” i odezwały się w komentarzu jednostki śląskiego wyborcy.
„Robuś bier tego swojego kokota coś tu ło nim naszkryfloł i wy…dalej (cenzura redakcji) gibko na gorolsko strona, a łod Ślonska się czimej z dalyka. Jak niy poradzisz „zrozumieć” coch tu mosz naszkryflane, to niech Ci tyn paciulok wyforszteluje”. Jesteśmy zniesmaczeni brakiem zrozumienia dla kandydata Biedronia. On dla „rodzimego” Śląska i powszechne nauczane w regionalnym języku by wprowadził,a może i granice przesunął, tak Śląsk bezpośrednim dostępem do morza mógł się nacieszyć. I nikt nam nie wyforszteluje, że byłoby to dla kandydata niemożliwe.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com
źródło” twitter.com
photo by pixabay.com