Polacy lubią przysłowia i powiedzenia. Lubią je, ale nie zdaja sobie chyba sprawy z prawdy w niej głoszonej. Naszym ulubionym jest „uderz w stół a nożyce się odezwą”. Według „Wielkiego słownika języka polskiego” znaczenie tego powiedzenia używa się: „w sytuacji, gdy osoba – mająca coś na sumieniu – doszukuje się aluzji do tego w wypowiedziach innych osób i demaskuje się gwałtowną reakcją”. Bohaterem tej starej prawdy jest zdecydowanie Donald Tusk.
Mieliśmy wielką rezerwę do insynuacji zawartych w publikacji redaktora Rzeczkowskiego zamieszczonej w Newsweeku. Zabrakło w niej rzetelności dziennikarskiej. Dziennikarz w swoich domniemaniach, że za taśmami z restauracji „Sowa i Przyjaciele” stali Rosjanie a pośrednio PiS, zapomniał wspomnieć, że Falenta był na tę okoliczność badany wariografem i badanie wykluczyło taką okoliczność. Nie miał jednak rezerwy Donald Tusk, który odniósł się do publikacji na poniedziałkowej konferencji prasowej, na której powoływał się na świadka koronnego Marcina W., uważając go za wiarygodnego i zapowiedział wniosek o komisję śledczą. Zapomniał dodać, że taki wniosek zgłaszał PiS, gdy wybuchła „afera taśmowa”, a PO była przeciw jej powołaniu.
Słowa Donalda Tuska zostały potraktowane poważnie przez Prokuratora Generalnego Ziobrę, który odtajnił zeznania Marcina W. i Donaldowi Tuskowi wiarygodność tego świadka chyba zaczyna wychodzić czkawką. Jak napisał Rafał Ziemkiewicz na twitterowym koncie: „Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało…”. Dziennikarz śledczy Piotr Nisztor dodał w telewizyjnym studio, że nie chciałby być dzisiaj w skórze Donalda Tuska.
My dla Pana Tuska też mamy podpowiedź. Zanim coś powiesz pomyśl, bo nożyce mogą się odezwać.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com
photo: domena publiczn/twitter.com
