Program „Wyprawka dla warszawskiego malucha” został wprowadzony za rządów prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Wyprawkę otrzymać można jednorazowo i przysługuje ona na każde dziecko urodzone po dniu 1 kwietnia 2019 roku.
Już 14 listopada 2018 roku warszawski ratusz chwalił się na swoim facebookowym fanpejdżu, że startuje z pilotażowym programem, a na filmie zaprezentowane zostało pakowanie po ozdobnego pudła poszczególnych elementów ekwipunku dla najmłodszych Warszawiaków. Pojawiło się wiele pochwał a inicjatywa zyskała pozytywny odbiór.
Jak program wygląda w rzeczywistości i jak warszawski ratusz wywiązuje się ze swoich obietnic? Tu zaczynają się przysłowiowe schody. Rodzice skarżą się, że otrzymują wyprawkę z kilkumiesięcznym opóźnieniem albo czekają, czekają…i w ogóle nie mogą się jej doczekać. Ubrania, które przychodzą, są już za małe a część akcesoriów już nieużyteczna.
Co ciekawe, regulamin programu zakłada, że otrzymanych przedmiotów nie można zbyć. Tym samym Warszawa wyposaża rodziców w rzeczy, z których nie mają już jak skorzytać, nie mogą ich sprzedać, a nie zawsze mają je komu oddać. Niektórzy wkładają swój wysiłek w dodanie w Internecie ogłoszeń o oddaży rzeczy. Podobno zdarza się jednak, że część rzeczy ląduje na śmietniku. A może to tak naprawdę zakamuflowany program prodemograficzny, który ma zmotywować do posiadania kolejnego bobasa, skoro wyprawka już gotowa?
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Źródło: