Andrej Babisz kandyduje i pisze. Kandyduje na Prezydenta Czech i swój program dotyczący polityki zagranicznej przedstawia w trakcie debaty telewizyjnej. Prowadzący debatę zapytał Babisza, czy Czechy powinny wysłać swoje wojska do obrony Polski lub krajów bałtyckich w przypadku ataku na te państwa? Na tak postawione pytanie były premier Czech odpowiedział, że NIE. Babisz nie widzi potrzeby otwartego konfliktu zbrojnego. „Ja chcę pokoju, a nie wojny. W żadnym przypadku nie wysyłałbym naszych dzieci na wojnę. Polska nie zostanie zaatakowana, musimy temu zapobiec” – mówił Babisz podczas debaty.
No cóż, czy kogoś specjalnie dziwi taki stosunek Babisza do Polski? Nas nie. Jeszcze pamiętamy wykreowany przez niego konflikt o Turów i ganienie Petra Fiali, że postanowił ten konflikt wygasić. Dziwi tylko, że były premier, kandydat na prezydenta kraju, który należy do NATO nie zna artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, według którego Czechy byłyby zobowiązane do obrony kraju sojuszniczego.
Polacy komentują słowa Babisza. Krzysztof Świątek pisze na TT: „Babis – agent komunistycznej służby bezpieczeństwa. Jak widać dalej ma zobowiązania wobec sowieckiej ojczyzny”. „Dlaczego Andrej Babisz, kandydat na Prezydenta Czech deklaruje, ze w przypadku agresji na Polskę, Czechy nie pomogą? Postkomunista, uwłaszczony oligarcha (majątek 2 mld euro), promotor atakującej Polskę komisarz Jourovej. Postkomuniści, kiedyś służyli ZSRR. Nic się nie zmieniło” – pisze Gutab.
Dziś Babisz wykręca kota ogonem, a my możemy go zapewnić, że jeśli sytuacja byłaby odwrotna, to Polska stanie po stronie sojuszniczego państwa.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: pap.pl
photo: domena publiczna/twitter.com