back to top
piątek, 26 kwietnia, 2024
spot_img
More

    Najnowsze

    Cała prawda o kolegach

    Jak wszyscy to wszyscy. W związku z tym i my przebrnęliśmy przez wywiad z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej Borysem Budką. Wywiad, który nas bardzo ubawił i obnażył prawdę o piaskownicy dziewcząt i chłopców z PO.

    Zacznijmy od początku, który może być nie do końca radosny dla tych mieszkańców Warszawy, którzy w Trzaskowskim widzieli szansę dla stolicy. Chyba tak jednak nie było. Dla Trzaskowskiego był to chwilowy przystanek do realizacji jego ambicji. Jak wspomina Budka mer stolicy, nad podjęciem decyzji o kandydowaniu na głowę państwa Trzaskowski musiał się zastanowić. Jednak nie dlatego, że zamartwiał się pozostawionymi jak sieroty mieszkańcami stolicy, ale dlatego, że musiał zapytać żonę o zgodę. Co my byśmy bez tych kobiet zrobili? Gdyby nie małżonka Trzaskowskiego być może nie miałby on szansy na ziszczenie swoich marzeń, bo jak dodał w wywiadzie Budka ”(…) już po pierwszej rozmowie wiedziałem, że on się do tego pali. (…). Gdy zobaczyłem ten błysk w jego oczach, nie miałem wątpliwości, że Rafał tego chce.” Jakże brakuje w tej krótkiej wypowiedzi chociażby nawiązania do obietnic składanych mieszkańcom stolicy.

    Jest też nawiązanie do byłej kandydatki. Gdyby ktoś jeszcze o tym nie wiedział, to spieszymy donieść, że słabe sondaże pani Kidawy, to wynik pandemii. Była ona wszak pozbawiona bezpośredniego kontaktu z elektoratem, który zjednywała swoim ciepłem. Jakie to było ciepło wszyscy wiemy, bo znamy wypowiedzi byłej kandydatki, chociażby na temat leniwych matek, które zamiast pracować oddają się wychowaniu swoich pociech. Do tego braku kontaktu można by jeszcze dodać winę sztabu. Wydawać by się mogło, że składał się on w większości z kolegów partyjnych przewodniczącego Budki. Nic bardziej mylnego. Nasz bohater przedstawia ich, jako osoby zachłanne na synekury wynikające z zatrudnienia w kancelarii niedoszłej prezydent Kidawy.

    Wisienką na torcie jest jednak ta część wywiadu, która dotyka osoby Grzegorza Schetyny. Jak wynika z przekładu, w gabinecie Budki czuć jeszcze cygara wypalane przez jego poprzednika. Razem z wonią unosi się pewnie nadal duch Schetyny, który Budce utrudnia piastowanie funkcji przewodniczącego największej partii opozycyjnej. Szalik Śląska Wrocław wszakże ze ściany zniknął, ale gwóźdź po nim pozostał. Duszek psotny i wymyśla, a to bojkot wyborów, a to brak winnego dla kandydatury Kidawy, a to Radka Sikorskiego, jako kontrkandydata dla Rafała Trzaskowskiego. Tak więc, gdy przewodniczący Budka ma dobre chęci, to złośliwy duszek te chęci zamęci.

    Tych członków PO, którzy po wywiadzie miłością do swego przewodniczącego pałać nie będą można by zliczać w dziesiątkach. Era Tuska przebrzmiała, a z nią i koledzy, którzy mu dzielnie asystowali. Pan przewodniczący Budka buduje od nową formację opartą zapewne na Kierwińskim i Nitrasie i tylko czekać, aż macki Schetyny dosięgną platformerskich dołów i zmuszą Budkę do powrotu tam, gdzie czuje się najlepiej, na ulicę.

    Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.

    źródło: tvn.pl
    photo by:

    Najnowsze

    spot_imgspot_img

    Nie przegap