Skoro nowa władza parlamentarna ma słabość do komisji śledczych i już ich kilka zapowiedziała, a nawet przegłosowała, to chyba nie sprawi im różnicy jeśli powołają jeszcze jedną, dotyczącą ustawy wiatrakowej. Pięknie nam się przy tej okazji rozpoczyna nowa kadencja sejmu, gdzie już grasują po sejmowych korytarzach lobbyści i to z pożądanym dla siebie skutkiem.
Ustawa wiatrakowa to majstersztyk. Jak napisał Łukasz Jankowski: „Czegoś takiego dawno już nie było w polskim Sejmie. Ustawa napisana bezpośrednio przez lobbystów i nawet przez nich złożona? W niezłym bantustanie się obudziliśmy.” Jednak, gdyby ktoś pytał, to pani posłanka Hennig-Kloska z Polski 2050 chwali się w mediach społecznościowych, że noce i dni poświęciła, by ustawa wiatrakowa zaistniała. Rozumiemy, że jej trud, to było robienie kawy i herbaty lobbystom biegających po korytarzach sejmu, by ich „ustawka” prędziutko weszła w życie.
Trzeba było pogłówkować, jak obejść przepisy. Podstawą do wywłaszczeń pod wiatraki mogły być wyłącznie decyzje o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego, a projekt ustawy o gospodarce nieruchomościami tego nie przewidywał. Nie przewidywał do wczoraj, bo dzisiaj projekt już się zmienił i wywłaszczenia pod wiatraki przewiduje.
Och, chciałoby się tylko powtórzyć za Jankowskim: „W niezłym bantustanie się obudziliśmy”.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com
photo: domena publiczna/twitter.com