Czego się najadł Donald Tusk tego nie wiemy, ale wiemy, że bredzi. Być może to jest efekt tonącego, który brzytwy się chwyta. Gdzieś podczas swojej podróży po Polsce, musiał zjeść nieświeżego kotleta i nie panuje nad gonitwą myśli. Może to jednak nie niestrawność, a przeczucie, że w Platformie Obywatelskiej szykuje się przewrót pałacowy.
Ktoś ewidentnie kopie dołki pod swoim liderem. Najpierw nie zadbano o frekwencję na obchodach 1 maja w Gdańsku, później zorganizowano mu spotkanie ze społeczeństwem Wielkopolski w rocznicę 3 Maja i jakimś trafem godziny pokrywały się z uroczystościami państwowymi. Nawet jego ulubiona stacja TVN miała dylemat, jakim przekazem podzielić się ze swoimi telewidzami.
Co pozostało Tuskowi? Bredzenie. Aby przekonać liderów opozycji do wspólnych list bredził o żelaznej miotle. Chyba jednak nie przewidział, że Ci liderzy mają wyobraźnię. Żelazną chyba nie da się posprzątać pomyślał Szymon Hołownia i pytany przez dziennikarzy odpowiedział, że wspólnych list nie będzie. Pogodziwszy się z faktami Tusk brnie dalej w swym obłędzie i twierdzi, że przyszłe wybory nie będą uczciwe. Dla nas to usprawiedliwienie przed kolejną klęską wyborczą.
Wieszczymy bliski koniec Tuska. Przewrót pałacowy jest realny. Wystarczy zobaczyć, jak uaktywnił się Rafał Trzaskowski, którego Tusk obłaskawił funkcją wiceprzewodniczącego PO, licząc że ten nie będzie fikał. Smycz jednak była za sparciała i „piesek” się zerwał.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
photo: domena publiczna