To, że Emmanuel Macron jest synem telefonistki i operatora centrali telefonicznej, to już wiemy. Natomiast nie wiedzieliśmy, że ma przyrodniego brata. Tatuś podczas wyjazdu integracyjnego do zaprzyjaźnionej centrali telefonicznej w Berlinie, tak zapatrzył się w niemiecką telefonistkę, że na niemieckiej ziemi pozostawił trwały ślad swej obecności w postaci Olafa Scholza. Bracia odnaleźli się po latach i teraz razem kontynuują rodzinne tradycje.
Bracia Olaf i Emmanuel w duecie wydzwaniają do Putina. Nikt nie zna prawdziwych tematów rozmów, bo ich negocjacje z szefem Kremla nie mają umocowań ani w Unii Europejskiej ani tym bardziej w NATO. Jest domniemanie, że Putinowi już się te czcze gadki z Macronem znudziły, ale ten przyzwyczajony do zainteresowania swoją osobą świata chce nadal dzwonić, dzwonić i dzwonić. Do samego siebie nie wypada, to w osobnym pokoju sadza Olafa i dzwoni do niego. Olaf odgrywa Putina mówiąc do słuchawki, jedyne słowo klucz, czyli niet, niet, niet.
Polacy chyba nie zrozumieli tej zabawy dwóch braci i komentują: „Macron i Scholz odbyli dziś 80-minutową rozmowę telefoniczną z Putinem, o czym radośnie poinformował Kreml. Macron i Scholz mieli np. próbować negocjacji ws handlu ukraińskim zbożem. To już wyższy poziom bezczelności Niemiec i Francji, nawet jak na ich dotychczasowe wyczyny.” – pisze na TT bloger Paweł Rybicki. „Nie wiem, po co Macron i Scholz dobijają się o rozmowy z Putinem. Jeśli już, to powinno być odwrotnie: to Putin powinien zabiegać o rozmowy z przywódcami Zachodu. Putin powinien poczuć, że musi coś zrobić, a nie, że jest o coś proszony. Zachód musi zmienić strategię swojej dyplomacji.” – napisał Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com
photo:
