Jedna z naszych graficzek na miejsce urlopowego pobytu obrała Ostródę. Ponieważ jej pobyt w tym mazurskim mieście zbiegł się z przyjazdem do Ostródy Donalda Tuska, byliśmy przekonani, że ona podążyła za swoim guru, bo nigdy nie ukrywała swojej sympatii do Platformy Obywatelskiej. Jeśli nawet tak było to się zmieniło, jak wielu mieszkańcom grodu nad jeziorem Drwęckim. Graficzka nie była pasażerką jednego z dwudziestu autobusów, które podążają za Tuskiem, do miejsc jego występów, nie była także na spotkaniu z szefem PO, ale zasięgnęła języka na ławeczce nad jeziorem.
Na ławeczce siedziały panie w wieku około 50 lat, które na spotkanie z Tuskiem się udały. Jak zeznały naszej koleżance, trudno było wypatrzeć w amfiteatrze mieszkańców Ostródy. Mało tego próżno było oczekiwać, że jakiś mieszkaniec Ostródy dorwie się do mikrofonu, by zadać Tuskowi pytanie. Mikrofon otrzymywali głównie pasażerowie wyżej wspomnianych autobusów. Z uwagi na ten fakt panie nie dotrwały do końca spotkania z Tuskiem. Efektem ich chęci spotkania z królem Europy jest fakt, że są tak zniesmaczone tą ustawką, że swój głos postanowiły przenieść na Trzecią Drogę, a przede wszystkim na Szymka Hołownię.
Nie mamy powodu, by naszej graficzce nie wierzyć. Przyglądamy się tourne Tuska po miasteczkach polskich i mamy wrażenie, że na spotkaniu z nim jest więcej sympatyków niż mieszkańców danej miejscowości. Pytanie zadaje zawsze ta sama pani z Warszawy i zastanawiamy się kiedy repertuar pytać przekazanych przez sztab PO jej się skończy. Najważniejsze jednak, że po spotkaniach zyskuje Hołownia. Tylko czy taki miał być efekt kampanii Tuska?
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło:
photo: domena publiczna/theoniondaily
