Wiele emocji wywołują listy do Sejmy Koalicji Obywatelskiej. Wszystko to za sprawą zbieraniny, którą swoim wyborcom zafundował Donald Tusk. Mamy na nich Kołodziejczaka z Agrounii, który dotychczas opluwał Platformę Obywatelską i jej lidera, deptał flagę Unii Europejskiej i tęskni za współpracą z Rosją. Mamy Bogusława Wołoszańskiego, który obok programy „Sensacje XX wieku” zasłynął podpisaniem listy współpracy z SB. Mamy także drivera Sebastiana Kościelnika, który zasłynął tym, że zderzył się z kolumną rządową premier Beaty Szydło.
Ten ostatni chwali się swoim startem w wyborach i chwali się swoimi, jak to napisał „kwalifikacjami”. – „Nie mam nic przeciwko Żydom – Szanuję prawa społeczności LGBT- Uważam, że UE to ogromna wartość dodana dla Polski – Aborcja do 12 tyg musi być legalna – Nie będę unikać ciężkiej pracy, na rzecz przywrócenia demokracji i praworządności – Popieram integrację i wsparcie dla Ukrainy Oraz 6 lat zahartowania w boju, we wszystkich instancjach w Ziobrowskiej rzeczywistości. I najważniejsze! Nie obiecuję Polakom co tydzień przy piwie, że każdy dostanie grilla, trawnik, dom i dwa samochody oraz bon medyczny. Bo na koniec jeszcze się okaże, że to wszystko będzie, ale w Simsach.” – napisał Kościelniak na Twitterowej tablicy.
Kwalifikacje Kościelniaka szybko podchwycili inni uczestnicy tego portalu społecznościowego. „W listach często pytacie mnie, jakie mam kwalifikacje do swojego zawodu. Otóż odpowiadam niniejszym: Lubię placki.” – napisała Blanka Aleksowska. „Gościu, to nie LinkedIn. Nikogo nie interesuje gdzie pracowałeś. Z całym szacunkiem dla zawodów barmana czy telekonsultanta, nie dają Ci one żadnych kwalifikacji do stanowienia prawa dla całego kraju. Zrozumiałbym gdybys chciał zaistnieć w samorządzie. Robisz z siebie pośmiewisko” – zauważył Człowiek Bóbr. „Facet miał sprawę w sądzie, więc może zostać ministrem sprawiedliwości.” – komentuje Marcin Dobski.
Jak przyglądamy się tym listom, to aż serce boli, że nie znalazło się na nich miejsce dla starych, wypróbowanych Neumanna i Grabarczyka.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com
photo: twitter.com