Ktoś w Platformie Obywatelskiej poszedł po rozum do głowy i uznał, że dalsze zwlekanie z rozpatrzeniem wniosku Prokuratury o uchylenie immunitetu marszałkowi Tomaszowi Grodzkiemu nie przynosi pożądanych korzyści. Szedł długo, bo ponad 400 dni. Jesteśmy dalecy od wyrokowania, że tę podróż do rozumu odbył sam Donald Tusk. Raczej stało się tak za sprawą opozycyjnych koalicjantów Tuska, którzy pomyśleli, że czas przerwać ten tasiemiec.
„Wyrok” senackiej izby jest tak pewny, jak to, że po dniu przychodzi noc. Już wczorajsza komisja senacka wyraziła swoje poparcie dla marszałka. W obronie immunitetu Grodzkiego stanęło 14 senatorów z większości senackiej, a ośmiu było przeciw. Podobnie będzie podczas rozpatrywania wniosku przez wyższą izbę parlamentu. Przewodniczący komisji postanowił nawet nie dopuścić do głosu przedstawicieli prokuratury.
Grodzki bronił się dzisiaj sam podczas zwołanej konferencji prasowej. On jest przecież niewinny, jak baranek, a Ci ludzie, którzy zostawiali na jego biurku kopert, to były awatary członków PiS. Bylibyśmy skłonni nawet w to uwierzyć, ale przed 400 dniami. Gdyby wniosek był przegłosowany, gdy tylko wpłynęło pismo z prokuratury mielibyśmy więcej podstaw do dania wiary zapewnieniom Grodzkiego.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: onet.pl
photo:
