Wczorajszy dzień nie nastrajał nas do żartów. Trudno było dowcipkować, gdy w przestrzeni medialnej przypominano o Buczy i Irpieniu. Gdzie dziennikarze wspominali, to co ujrzeli na Ukrainie podczas sprawozdawania z działań wojennych. Tak przebiegała wczorajsza rocznica inwazji ruskich na naszych wschodnich sąsiadów z Ukrainy.
Promyczkiem była wizyta premiera Morawieckiego w Kijowie. To ważny gest szefa polskiego rządu, który przywiózł Ukraińcom nadzieję w postaci Leopardów z Polski. Wczoraj pierwsze nasze maszyny zostały przekazane walczącej Ukrainie. Sam premier napisał na fabebookowym koncie: „W rocznicę bestialskiej napaści Rosji jestem w Kijowie, by dać jasny sygnał dalszego wsparcia w obronie Ukrainy.” Podczas wspólnej z Prezydentem Ukrainy konferencji prasowej polski premier zapewniał: Na pewno was nie zostawimy, będziemy wspierać Ukrainę aż do pozytywnego zakończenia tej wojny, aż do zwycięstwa nad Rosją.”
Podczas długiej konferencji prasowej Wołodymyr Zełenski bardzo często wspominał o przyjaźni, jak obecnie łączy oba narody: polski i ukraiński. W żartobliwy sposób Zełenski odniósł się do przywódców niemieckich. Zapytany przez dziennikarza niemieckiego, czy wyjeżdżając z Ukrainy, by odwiedzać swoich sojuszników, Zełenski nie boi się, że Putin czyha na jego życie? Zełenski odparł: „Co do zamiarów Putnia wydawało mi się, że Niemcy są lepiej poinformowani niż ja.” To przytyk do rozmów, które Kanclerz Olaf Scholz prowadzi z Putinem i chce je nadal kontynuować. Sala zareagowała śmiechem i my także.
źródło: twitter.com/polsat news
photo: twitter.com