Gdyby chcieć ustalić kiedy Europa zaczęła wierzyć w pomoc Ukrainie, to był to zapewne ten dzień przed rokiem, gdy premierzy Czech, Słowenii i Polski oraz Prezes polskiej partii rządzącej pojawili się w Kijowie. Udowodnili tym samym, że nie należy się bać przyjeżdżać do Kijowa i otworzyli worek z wizytami innych głów państw. „Myślę, że ta wizyta uruchomiła zwyczaj składania wizyt w Kijowie, żeby móc wiarygodnie zabierać głos w sprawach wojny i pokoju w Europie” – powiedział Ambasador Polski w Kijowie Bartosz Cichocki. Warto wspomnieć, że jedyny Ambasador, który nie dał nogi z Kijowa, gdy wojska Putina zaczęły atak na stolicę Ukrainy.
Społeczeństwo Ukrainy pamięta o tym wydarzeniu z 15 marca 2022 roku. Na ulicach miast Ukrainy widnieją plakaty z wizerunkami Petra Fiali, Janeza Janszy, Mateusza Morawieckiego i Jarosław Kaczyńskiego. Na bilbordach z prezesem Kaczyńskim i premierem Morawieckim widnieje napis: „Pamiętamy 15 marca 2022. Pierwsza wizyta zagranicznych przywódców w Kijowie”.
Gdyby nie ten akt odwagi czterech śmiałków nie wiemy, jak potoczyłyby się losy Ukrainy. Czy zaszczyciliby swoją wizytą Prezydenta Zełenskiego tacy politycy jak Olaf Scholz, Emmanuel Macrone czy nawet minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej. Czy Prezydent USA postawiłby nogę na objętej wojną ukraińskiej ziemi.
Ci, którzy wsparli wizytą w Kijowie ukraiński naród było wielu. Ciekawe, że wśród nich nie można odnotować Donalda Tuska, który mandat do tego ma, jako były szef parlamentu Europejskiego. Dobrze, że chociaż Sikorski dostał już pozwolenie Unii Europejskiej i udał się na Ukrainę, robiąc przy tym hucpiarskie zdjęcia, które nie przystawały do okoliczności.
źródło: wpolityce.pl
photo: twitter.com