Ponad połowa redakcji ekscytuje się wyścigami konnymi odbywającymi się na Służewcu. W tym roku jeszcze nikt z nas nie zawitał na służewieckiej trybunie, bo zaraza postanowiła nam kibicowanie koniom skutecznie uniemożliwić. Jutro Wielka Warszawska, a my jedyne co możemy zrobić to oglądać zmagania ulubionych koni w internecie. Smutek nas wielki ogarnął, gdy koleżanka graficzka wpadła do naszej redakcyjnej dziupli z wiadomością, że można starać się o dziennikarską akredytację. “Cebula” wszak też opiniotwórcza, zatem czemu by nie wysłać aplikacji. Niestety jest jedno ale. Organizatorzy żądają, by redakcje do wniosku o akredytację, dołączyły linki do artykułów poświęconych, jak to mówi nasza Naczelna, wyścigom końskim. No i zaczęły się schody. Trzeba szybko artykuł nawiązujący do wyścigów arabów popełnić i kropka. Przecież polityka pełna jest takich emocji. Była przecież rekonstrukcja rządu i nasze opozycyjne konie „RUSZYŁY!”.
Przy bandzie na prowadzeniu przewodniczący PO Borys Budka: „To nie jest #rekonstrukcja, to zbójecki podział łupów”. Faktycznie przecież Platforma Obywatelska, gdy była u steru władzy otaczała się wyłącznie fachowcami takimi, jak Graś, czy Drzewiecki.
Tuż przy zadzie rumaka Budki galopuje poseł Kierwiński: „Jak tak dalej pójdzie z tym zachwytem pisowskich działaczy nad J. Kaczyńskim w rządzie, to „biedny” M.Morawiecki przed każdą Radą Ministrów będzie zmuszony spać płatki róż pod nogi swojego zastępcy…”. Prrr, drogi pośle, jak już spać to NA płatkach róż. To niewielka, ale istotna różnica.
Łeb w łeb z Kierwińskim europoseł Leszek Miller : „Jest dwóch szefów rządów – ten nominalny i ten realny. Dwugłowy smok? Niech będzie”. Cieszymy się, że europoseł Miller zauważył siłę nowego rządu i przyrównał go do smoka. Jego rząd też miał taką szansę, tylko na drodze spotkał szewczyka Dratewkę.
Po zewnętrznej kłusem nasz faworyt redaktor Lis. Najniższe stawki u bukmacherów: „Naczelny niszczyciel praw RP przysięga, że będzie prawa przestrzegał. Jaja z Polski sobie robią.” Nasz komentarz do wyczynów na torze zwinnego Lisa ubiegł komentarz pod jego postem na twitterze innego kibica: „Skoro Pan nazywa siebie dziennikarzem, pewnie jeszcze niezależnym, to co Kaczyńskiemu się dziwić?”
Nie dokończymy naszej gonitwy. Nie dowiemy się kto wygrał. Wpadła Naczelna i odmówiła wysłania aplikacji. Nici z naszej akredytacji, wyścig nie został skończony, ale jeszcze wszystko przed nami.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com
photo by: