Musimy przyznać, że Donald Tusk ma dobrą rękę do kandydatów na posłów zgromadzonych na jego listach. Myśleliśmy, że Kołodziejczak przebija wszystkich, ale na Kołodziejczaku Tusk się nie zatrzymał. Szef Agrounii nie był za bardzo wyrazisty, a może zadecydowały parytety, bo obok niego miejsce na liście KO znalazła niejaka Szostak.
Szostak znana jest głównie z tego, że drze ryja. Drze ryja w różnych sprawach, ale Beata Tadla do swojej onet-owskiej limuzyny zaprosiła Szostak chyba z uwagi na prawa kobiet. Padło zatem pytanie, czy Szostak, jak zostanie posłanką nadal będzie nadwyrężała struny głosowe. Odpowiedź była jednoznaczna. Oczywiście tak. Będzie się darła, bo jest za aborcją w każdym momencie ciąży, czyli rozumiemy, że nawet w 9 miesiącu i to z uwagi na takie widzimisię brzemiennej. Zaniepokojona Tadla dopytywała, czy oby Tusk o tym wie? Szostak spokojnie odpowiedziała, że chyba wiedział kogo zaprasza na listę.
Ręce, nogi i wszystko inne opadły nam, ale i samej redaktor Tadli. Opadają też tym, którzy zapoznali się z wywiadem Szostak. „Nie, nie, ta pani wcale nie jest licencjonowaną idiotką. No skąd! Nic a nic! Do Sejmu kandyduje” – napisał redaktor Sławomir Jastrzębowski. „W kwestii „współczesnej sufrażystki” Szostak nie trzeba nic dodawać. Dajmy jej mówić, to wyjaśni dlaczego Tusk ją wziął na listy wyborcze. Nawet Tadli ręce opadły” – napisał inny internauta.
Jakie jeszcze wisienki znajdziemy na listach KO?
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com
photo: twitter.com
