A jednak dojechali. Dziś w godzinach porannych premier Włoch Mario Draghi, Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i Prezydent Francji pojawili się na dworcu w Kijowie. Na pokład pociągu na Ukrainę zabrali także premiera Rumunii Klausa Iohannisa, co odnotowują nieliczne zachodnie media. Panowie wybrali się z wizytą do Prezydenta Zełenskiego tranzytem przez Polskę. Prezydenta Dudy nie zaprosili na wspólną wyprawę, co akurat nas nie dziwi i chyba nawet nie chcielibyśmy, by nasz prezydent znalazł się w tej grupie koleżków Putina, sceptycznych co do wygranej Ukrainy.
Sama wizyta tych panów w Kijowie warta jest odnotowania. Każde wsparcie broniącemu się krajowi przed bestialskim napadem na Rosję się przyda. Już są po wizytacji miejscowości, w których odkryto masowe groby ludności cywilnej i być może optyka im się zmieni.
Przed wyjazdem z Medyki w Kierunku ukrainy trzej przywódcy udzielili wywiadów.Macron mówił: „najbliższe tygodnie będą trudne i chcemy być u boku Ukraińców”. Czy te boki, to będą kolejne telefony do Putina? Scholz w innym tonie: „Nie chcemy okazywać tylko solidarności. Chcemy też zapewnić, że pomoc finansowa, humanitarna, ale także zbrojeniowa będzie kontynuowana. Rozumiemy, że Niemcy są gotowe przesłać walczącej Ukrainie kolejne 5 tysięcy hełmów.
Na tę wizytę jest już reakcja Kremla. Jak pisze „La Stampa” Putin powiedział: „Trzej przywódcy w Kijowie? Mam nadzieję, że nie będą rozmawiali tylko o broni”. Pewnie takie ustalenia były z Scholzem i Macronem w trakcie rozmowy telefonicznej. Dziś rosyjski Rządowy Tupolew krąży wokół wschodnich Ukraińskich ziem, tak jakby czekał na moment, gdy będzie mógł wylądować w Kijowie i podpisać pakt zrzeczenia się wschodnich ziem przez Ukrainę. Nie chcemy być złymi prorokami, ale pojawiający się i znikający Tupolew na serwisie flightradar24, taką myślą zaprząta nasz umysł. Miejmy nadzieję, że to co zobaczyli trzej dżentelmeni pozwoli im zawrócić Tupolewa do Moskwy.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: La Stampa, flightradar24
photo: flightradar24
