Nie ma się nad czym zastanawiać. Nie czekać na olśnienie Olafa Scholza i przekazać Leopardy na Ukrainę, gdzie giną niewinne dzieci. Tak myślimy od czasu, gdy zaczęły się przepychanki z rządem niemieckim o zgodę na przekazanie czołgów walczącej Ukrainie. To nasz myślenie potęgują takie wpisy na TT, jak ten Marcina Wyrwała, dziennikarza onet.pl, który pisze: „Zachód zasila Ukrainę, jednak nie tym sprzętem, o który ona prosi. W efekcie Kijów może się tylko bronić, popadając w coraz większą ruinę i tracąc coraz więcej siły żywej. Jest źle, może być gorzej. Tracimy czas.”
Apelował do Niemiec Prezydent RP Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Apelowali wspólnie premierzy Łotwy, Litwy i Estonii. Apel pozostał głuchy. Lecz Ci, którzy apelowali nie są bez serca. Myślą podobnie jak my. Premier Morawiecki powiedział dziś dla Polskiej Agencji Prasowej: „Będziemy budować „mniejszą koalicję” państw gotowych przekazać nowoczesny sprzęt, w tym nowoczesne czołgi dla walczącej Ukrainy; wysłanie Leopardów na Ukrainę to kwestia polskiej i europejskiej racji stanu.”.
Nie dziwią nas takie głosy z Europy, jak ten szefa redakcji tygodnika „Le Figaro Magazine” Guillaum’a Roquett’a, który powiedział: „Jest pewne, że wojna na Ukrainie przesunęła środek ciężkości Europy na Wschód. Widać dobrze, że kraje najbardziej aktywne w sferze dyplomacji i obronności to już nie dawni ojcowie chrzestni Europy – tacy jak Niemcy czy Francuzi”. Faktycznie, dziś sercem Europy są Polska, Litwa, Łotwa i Estonia i dlatego Leopardy znajdą się na Ukrainie bez zgody czy też z nią.
źródło: PAP
photo: twitter.com/PAP
