back to top
piątek, 26 kwietnia, 2024
spot_img
More

    Najnowsze

    Co bardziej martwi Rosjan: uchodzące matki z dziećmi czy odchodząca amerykańska buła?

    Od dwóch tygodni praca w naszej redakcji nie wygląda już tak, jak przed tą tragedią, która wydarzyła się w Ukrainie. Nie mamy ochoty na żarty. Skończyły się dowcipy, które serwowaliśmy naszym graficzkom. Nie opowiadamy sobie kawałów, trudno nam się cieszyć z różnych potyczek naszych posłów. Jest atmosfera napięcia i strachu. Graficzki pochlipują po kątach, gdy przyjdzie im się zmierzyć z kolejnymi informacjami o śmierci ukraińskich dzieci. W naszym języku codziennym interpunkcję zastępują wyrazy, które w telewizji zazwyczaj są wypikiwane, gdy widzimy tragedię ludności cywilnej Ukrainy. Naczelna organizuje już kolejną zbiórkę materiałów opatrunkowych, które koledzy raz w tygodniu dostarczają na ukraiński front.
    W tej atmosferze stałego napięcia zastanawiamy się, czy równie, jak my tym co dzieje się w Ukrainie przejmują się zwykli mieszkańcy Federacji Rosyjskiej. Niestety wydaje nam się, że nie. Nie dlatego, że są odcięci od informacji. Informacje do nich docierają. Widać to było, gdy Ikea zamykała swoje oddziały w Rosji. Świat obiegły zdjęcia wojny w Rosji. Wojny dwóch pań o ostatni produkt na półkach szwedzkiego sklepu. Wczoraj przed restauracjami McDonald’s w Rosji ustawiły się kolejki tych, którzy chcieli ostatni raz ucieszyć swe podniebienie amerykańską bułą. Oni ustawiali się po bułę, gdy na terenie Polski do punktów rejestracyjnych ustawiały się kolejki ukraińskich matek z dziećmi, uciekającymi od przekleństwa wojny. Nie ma zatem wątpliwości, że Rosjanie wiedzę mają, ale bardziej przejmują się swymi pełnymi żołądkami niż cywilami, którzy giną w Ukrainie.
    Trudno godzić się z taką narracją, że cywilni Rosjanie nie są winni tragedii Ukrainy. Te garstki ludzi w 150 milionowej społeczności, które wychodzą na ulicę w proteście przeciw wojnie nie zatrzymają krwiożerczego Putina. Reszta siedzi w cieplutkich domach, skręcając ostatnie półki wyrwane ze sklepów Ikea i narzekając, że amerykańskiej buły jutro nie pochłoną ich wypasione brzuchy. Nie podejmą walki z reżimem w ich kraju, bo tak im jest wygodniej. Możemy tylko liczyć na to, że te niewygody związane z odejściem kolejnych marek z rosyjskiego rynku będzie trwałe i Rosjanie poddani zostaną ostracyzmowi całego świata. Całego bez wyjątku.

    Najnowsze

    spot_imgspot_img

    Nie przegap