Wpisy na twitterowym koncie Romana Giertycha zawsze dostarczają tematu do felietonu. Niestety musielibyśmy być nadgorliwi w pracy i pisać, pisać, pisać…, bo pan mecenas jest bardzo płodny. Czasami zastanawiamy się, czy pisanie na TT jest jedynym zajęciem pana Romana. Pisze rano, we dnie w nocy. Nie ma tematu, który by przeszedł niezauważony przez Giertycha. Podobnie rzecz się ma z Walentynkami. O nich też nie zapomniał.
„Już nigdy więcej nie dopuśćmy do tego, aby rządził nami ktoś kto jedyną kartkę na Walentynki wysyła do samego siebie.” – napisał w dniu dzisiejszym Roman Giertych. Kompletnie nas to nie rozśmieszyło, bo jak to się ma do kartek wysyłanych do pana Romana przez prokuratora. Bohater wpisu Giertych nawet jeśli sam do siebie wysyła, to je zapewne odbiera. „Walentynki” wysyłane do Giertycha przez prokuratora nie docierają do adresata. A prokurator bardzo pożąda spojrzeć w te oczy zielone, na których widok kiedyś oszalał, jak w znanej piosence, w której kochali się nasi reprezentacyjni piłkarze. Może Św. Walenty będzie łaskawy dla wymiaru sprawiedliwości i jego Walentynka do Giertycha znajdzie drogę do jego sumienia.
Panie Romanie, może już czas odebrać tę Walentynkę wysyłaną do Pana i pojawić się w miejscu, gdzie oszaleją na pana widok z radości.
Wszystko co zobaczysz na łamach www.theoniondaily.com to kłamstwo a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny. Czytasz na własną odpowiedzialność.
źródło: twitter.com
photo:
