Pani Janina Ochojska jest impregnowana na różnicę między naszymi mordowanymi sąsiadami, a wycieczkami nasłanymi na nas przez Putina i Łukaszenkę. Nie widzi też pomocy uchodzącym z Ukrainy cywilom świadczonej przez polski kościół katolicki. Oczywiście nas rozczarowała postawa niektórych dygnitarzy kościelnych, ale polskie parafie pomagają bez względu na to, co mówią ich rodzimi biskupi.
„Ciekawe czy jeszcze któreś zgromadzenie przyjęło uchodźców. Są puste seminaria, domy rekolekcyjne. Czy kościół Arcybiskupa Gądeckiego zamierza je otworzyć na uchodźców. Wiem o działaniu ks. Puzewicza w Lublinie, który uważa, że przyjęcie uchodźcy jest aktem religijnym. A inni? Wiecie coś?” – napisała w dniu dzisiejszym Ochojska na twitterowym koncie.
Tak to jest, gdy się siedzi na brukselskich salonach z dala od rzeczywistości. Gdyby pani Ochojska nie knuła przeciwko Polsce w Brukseli, a zajmowała się w Polsce pomocą dla uchodźców z Ukrainy, zapewne wiedziałaby chociażby to, że ponad setka matek i dzieci z ogarniętej wojną Ukrainy, znalazło bezpieczną przystań w klasztorze na Jasnej Górze. Może dotarłaby do niej informacja, że prawie w każdym domu parafialnym przebywa cywilna ludność Ukrainy. Jeśli do dziś tej świadomości nie miała, to wkrótce po opublikowaniu tweeta, zrozumiała jak głupią on nosił treść. Pod tweetem bowiem setki przykładów i zdjęcia. Odpowiedziała nawet znana wszystkim siostra Chmielewska.
Droga pani Ochojska, z uwagi na pani dotychczasową działalność mieliśmy do pani szacunek, niestety każdym kolejnym wpisem, pracuje pani na to, aby on szybko uleciał w niebyt.
